Ruiny miasta.

- jakoś wcześniej nie miałeś wiekszych problemów z orientacją w terenie -mruknęła uczepiwszy się jego ramienia

- Widzę zarysy.. lecz tutaj nic..
Skręcił na lewo i wszedł do jakiegoś oświetlonego pokoju.

- yhm... więc to coś swego rodzaju słaby punkt? -zamrugała lekko kiedy została oślepiona światłem

- Akurat nie..
Odpowiedział i zaczął przeszukiwać pokój.

-to ja już nie rozumiem - rozejrzała się po pomieszczeniu

- Czasem wole nie widzieć wielu rzeczy.. a wystarczy skupić sie by zobaczyć.
Znalazł książkę a dokładniej notatnik który otworzył nie mógł jednak go przeczytać w takiej formie, spakował go do plecaka.
- Tu chyba nic więcej nie ma.

- To żałuj bo większość rzeczy są warte obejrzenia - machnęła ogonem - I po to się tyle trudziłam, żeby nic nie zdobyć?!

- Niby jakie?
Puknął ją delikatnie w główkę.
- ale ja nie mówiłem ze jest to koniec.
Poszedł drugim korytarzem.

- Sam się kiedyś przekonasz co tracisz... -poszła za nim mimo, że straciła ochotę na dalsza wędrówkę. Ale samej po ciemku jej się wracać nie chciało
[hasi hasi, dobranoc ^^]

- Przyjąłem ten dar i nie chce go stracić.
Widząc następny pokój postanowił tam spędzić noc, wszedł do środka i usiadł pod ścianą. Wyjął notatnik i zaczął go badać dłonią.
[ dobranoc ^^]

- Dziwak - mruknęła usadawiając się w kącie, postanowiła się zdrzemnąć trochę.

azthun zniknoł

Mamrocze coś niezrozumiale przez sen

Podniósł sie z ziemi, rozprostował i wyjrzał za drzwi.. było jakoś jasno co go troszkę zdziwiło.

Osunęła się bardziej na podłogę śpiąc sobie dalej

Spojrzał na nią i pomyślał przez pewien czas po czym zamknął lekko drzwi i poszedł przed siebie.

Przekręciła się na drugi bok tulac do swojego ogona

Poszedł dalej obserwując wszystko.. szedł póki co normalnym korytarzem.

Otworzyła oczy rozgladajac się - no pięknie... - wstała, przeciągając się - zostawił mnie |P

Doszedł do ślepego zaułku lecz czuł powietrze.. powietrze przedostające sie za ściany, zaczął szukać jakieś dźwigni.

Jeszcze raz się rozejrzała po pokoju dostrzegając półkę z książkami. Sięgnęła po jedną księgę, zdmuchneła z niej kurz i otworzyła

w końcu znalazł coś na kształt płytki i wcisnął, ściana sie otworzyła robiąc całkiem spory hałas a on wszedł do środka.

Zastrzygła uszami słysząc jakiś dźwięk, schowała księgę i wyszła z pokoju zdajac się jedynie na własnym słuchu idąc po omacku przez ciemny korytarz.

Odsłonił zasłony i światło oświetliło pomieszczenie.. rozejrzał sie po nim.. przypominało mu to jakąś kryptę.. wieżę.. lub też dom.

Dostrzegła w oddali plamę jasnego światła, przyspieszyła kroku.