Mury i wieże

Udeżył ją laską w brzuch przypadkowo niszcząc jej górną część bielizny

Zrobiła minę typu =__='' Poprawiła nieco bandaż, którym była obwiązana
- stary zboczeniec... - zasłoniła się płaszczem

-Przepraszam to było przypadkowe
Podszedł do plecaka wyciągnoł koszule i żucił do niej

- możesz się tym wypchać -rzuciła mu ją prosto w twarz, schowała broń, zarzuciła kaptur na głowę i obróciła się na piecie z zamiarem odejścia

Pokręciła glową.. "Jak dzieci"- pomyślała..
W oddali było słychać rozmowy. To patrol się zbliżał.

Wsiadł na konia i pojechał

Przeszła paręnaście metrów i usiadła na ziemi opierając się o pień drzewa

stała w milczeniu. Patrol byl coraz bliżej

Mało co ją wszystko obchodziło, okryta peleryną zamaskowała wszystkie swoje wilcze cechy. Zamyśliła się patrząc w niebo.

Patrol przeszedl nie zwracając uwagi na zakapturzoną postać. W końcu prawie każdy Elvaan chodził z katurem na głowie.

Zwróciła swoją głowę z powrotem na postać Elvaanki na wieży

Patrzyła jeszcze aż patrol zniknie z widoku. Gdy juz byla tego pewna spojrzala w dół.
-Nie biosz się ich?- zapytała..

- Nie... zresztą byłoby lepiej gdybyś zeszła na dół - przeciągnęła się - nie chce mi się krzyczeć xp

Zwinnie zeskoczyła z muru..

// Bede za pól godziny..

[spoko]
- jestem pod wrażeniem, że sobie nóg nie połamałaś.... to całkiem wysoki mur -mruknęła

//No może trocę przegiełam z tymi 30 min xD

-Z wyższych rzeczy się skakało.- Faktem bylo iż Arvena od maleńkości była przyzwyczajana do takich przeszkód.

[tiaaa |D]
Zmierzyła ja wzrokiem
- hm, nie wyglądasz mi na kogoś szalonego...a takich osób na dzisiejszy dzień staram sie unikać

Przyszedł koło nich
-Eeee dalej tu stoisz
-Myślałem że to jest miejsce dla pożądnych osób

- uch -wzdrygneła się -a ciebie jakie licho tu przywiało?

-Raczej jestem spokojna. - pwoedziała do niej..

Po chwili bez słowa odeszła.

- raczej? hm, to nawet dobrze -uśmiechnęła się lekko

-Tauren ...... Widział cię
Podszedł do niej i szepnoł
-Wpadłaś mu w oko

- a ty wpadniesz zaraz w błoto -popchnęła go w kałużę i się złośliwie wyszczerzyła

zrobił salto unikając poprudzenia szaty
- Nie ja mówię prawde

Wzruszyła ramionami
- nie interesuje mnie to