Tajemny Zakątek Harry'ego

Jest to miejsce obfite w ryby owoce i najprzerużniejszą zwierzyne


......................................................................................................................
Zsiadł z konia pozbierał pare kijów i większych kawałków drewna zerwał sporą ilość owoców wyłowił troche ryb w tym dwa łososie rozpalił ogień i podał Demonie ręke -Prosze zejśc

- Waćpan uważa, że sobie nie poradzę? -zeskoczyła zgrabnie z wierzchowca

- Nie , nie sądze prosze usiądz mam nadzieje że kolacja bedzie ci smakować

- Okaże się jaki z ciebie kucharz... -usiadła

to jeszcze nie wszystko wyciągnioł ze skrzyni przy plaży wino i przyprawy - teraz lepiej ? - zapytał

Spojrzała na butelkę i od razu przypomniały jej się nieprzyjemne konsekwencjei ostatniej popitki. Przytaknęła tylko głową.

- i jak się podoba to miejsce no i kolacja - Spojrzał jej w oczy - Dziewczynko ?

- nie jestem typem romantycznym aczkolwiek... - sięgnęła ręką po rybę i skosztowała- ..całkiem przytulnie, co to w ogóle za miejsce?

- Wiedziałem że zapytasz a wiec : Mój ojciec i moja matka zostawili mi tą ziemie w spadku jest moja- uśmiechnoł się - a co podoba ci się ? jak tak nie ma problemu przychodz tu

Skończyła swój posiłek -nawet, nawet - ziewnęła

-momęcik choc za mną - wszedł na drzewo a na drzewie Domek - oto mój spadek

Spojrzała do góry, a potem dyskretnie tak by nic nie zauważył zerknęła na swoje poszarpane ramię - nie dziękuję, prześpię sie na ziemi...

-nie bój się ja nie gryze ale szanuje twój wybór - uśmiechnoł się - na pewno nie ksorzystasz

- Nie boje się -zaperzyła się kładąc na twardym podłożu -tylko miałabym problem z wejściem - dodała cicho

-nie nie było by problemu - wszedł na drzewo i zrzucił drabine na sam dół - teraz dobrze -Zapytał

- tu mi dobrze -uparcie trwała przy swoim

-twoja sprawa - powiedział a potem szepnoł - jest mięciutkie łóżeczko i wino no i pierzynka jest

- I wszystko jest w liczbie pojedynczej, nieprawdaż? -dodała

-Błąd tu mieszkali moi rodzice no i ja a więc są 3 jedno duże i 2 małe a więc jak wejdziesz ?

- Trawa też jest wygodna, do tego pachnie - wymyśla jakąś wymówkę

- chcesz to ci tam zaniose trawe - zarumienił się - albo kwiaty jak chcesz

- nie niszczmy...e... piękna natury -spojrzała na niego - zrobiłeś się czerwony niczym piwonia...

-nie to nie - spojrzał jej w oczy - no ale tu kręcą sie w nocy rużne stworzenia od wilków zaczynając po stadzie kojotów konicząc

- drobnostka... miałam do czynienia z gorszymi przeciwnikami

-a zapomniałem powiedzieć o oo Taurenie to taki byko człowiek który ze mną jest dobrze nastawiony ale na nieznajomych to troche inaczej