Mury i wieże.

...

Przeszedł przez pewną szczelinę i znalazł sie w domu. Podszedł do najwyższego zwanego Czarnym krukiem i pomówił z nim, wręczył mu wszystkie książki które on przepisał tak by mógł je przeczytać. Usiadł przy jednym ze stołów, zjadł coś i wziął sie za lekturę.

ustal na murach koło szczeliny tak zeby riku go zauwazyl ale on sam nie wchodził

zaczoł czytac tajemnicza ksiazke

Przeczytałeś tylko napis '' Nekromancja '' dalsze zapiski były zbyt skomplikowane byś je przeczytał.

-No czyli mozliwe ze on jest nekromanta - zchodził z murow i przyokazji spadł w powyższą szczeline

Cała gromada strażników [ można doliczyć do 19 ] spojrzała na niego wyciągając miecze, topory, młoty, łuki i przygotowując zaklęcia.
- Kim jesteś?
Zrzekł najwyższy.

-ee sorki wpadłem tu przypadkiem i zajmije sie pewnym czarnym rycerzykiem -usmiechnoł sie wgryzając sie w owoc

7 Strzał trafiło obok niego.
- My już mamy o nim to co potrzebujemy, a teraz znikaj lub giń.

-spokojnie moze sie przedstawie , nazywam sie Areus i jestem wojownikiem i łowcom zdobywam c enne przedmioty i informacje

Jeden z nich trafił Areusowi w lewą rękę.
- Ostatnie ostrzeżenie, nie chcemy tu rozlewu krwi ale tak zrobimy jak nie odejdziesz.

-Jasne aa i rycerzyk byl nekromanta - byl juz w połowie drogi na góre

Najwyższy widział jak odszedł i każdy sie roześmiał słysząc jego słowa po czym wrócili do swoich zajęć.

***

Przeglądał dalsze książki.. dowiedział sie dość ciekawych informacji.

Zauważajac riku krzyknołem -EJ ty Hume !!!!

mimo iż słyszał go to i tak nie zwrócił na niego uwagi, był zajęty czytaniem.

-Riku tak cie zwa - krzyknoł ponownie

- Pudło.
Zrzekł krótko i czytał następną księgę.

-ehhh no trudno

Obok areusa stanął Ork Szaman.
- Pierw kasa, potem rozkazy.

Lunął deszcz

Skończył czytać i spakował księgi, podszedł do najwyższego.
- Więc Ty też już przeczytałeś.
Zrzekł najwyższy.
- Tak.. lecz nie rozumiem wszystkiego.
I tak ciągnął z nim rozmowę.

prosze - dal mu 6 sztuk zlota -Zabij sliweczke to wszystko aa i Sargos bo tak sie nazywa jest nad jeziorem. NIE ZABIJAJ DZIEWCZYNY - krzyknoł - Zrozumiano ?

Schował kasę i spojrzał na deszcz, wypowiedział zaklęcie i otoczyła go czerwona aura przez którą deszcz sie nie przebijał.
- jasne.
Odszedł.

Słychać dźwięk bębnów i trąb.. i nadchodzą.. wielka armia sługów 5 Boga lecz jego samego nigdzie nie było.
Stali wokół murów i czekali.. Ogry, gobliny, szkielety, orki, Maruderzy [ coś na rodzaj trolla tylko silniejszego ] i inne sługi nocy.

Po kilku mniejszych bitwach i przybyciu Boga odeszli bez większych szkód czego nie można powiedzieć o Hume.. ucierpieli lecz sie nie poddawali choć wiedzieli ze i tak zginą a tu takie coś..