Budynek medyczny.

...

wszedl i szybko pobiegl do medykow - pomocy !

Medycy spojrzeli na niego.
- tak?

-mój brzuch Pomocy

Opatrzyli go i wynieśli z namiotu.
- To? to nie było nic!

Azthun zniknoł [powtórka z rozrywki ]

pojawił się szybko lekarze opatrzyli i pognał co tchu do pokoji rozkoszy

Przyszedł i pokazał lekarzą swoją ręke
-Pomocy
Powiedział spokojnie lecz z dziwnym grymasem

- no tak
Medyk obejrzał jego ramię
- wdało się zakażenie

-Da sie cośz tym zrobić
Zapytał

- Oczywiście, że się da, ale leczenie zajęło by mniej czasu gdyby od razu poczekało się na oględziny a nie tylko wbiegało i wybiegało. Dokąd ci się młodzieńcze tak spieszyło?
Pokręcił głową z niezadowoleniem. Pogrzebał chwilę w swojej torbie i wyciągnął brązową maść. Odkręcił słoik i posmarował mu ranę, następnie obandażował ją.
- Będzie w pełni sprawne za trzy albo cztery dni

-Dzięki doktorze
uśmiechnoł się a gdy nołożył znowu bandarz wrzasnoł z bólu

- Dobrze ci zrobi jeśli bedziesz teraz przez najbliższy czas wypoczywał. Wysiłek przy tak poważnych obrażeniach jest niewskazany. Gdybyś przyszedł jutro, najprawdopodobniej byśmy byli zmuszeni ci ją amputować
Przestrzegł go.

-echh szef nie będzie zadowolony
[GM daj zarobic 25 expa bo chce czar mieć ]

[i tak wczoraj wystarczająco dużo dostałeś. A jak ci się tak spieszy to owszem możesz iść szukać przygody, ale tym razem masz jakiś 1% szansy, że ujdziesz z życiem]
Medyk pochował swoje przybory do torby

-Dziękuje panu
Owinoł ręke bandażem i pobiegł do konia po czym pojechał do karczmy